O procesie dochodzenia do prawdy w coachingu.

O procesie dochodzenia do prawdy w coachingu.

Z luźnych myśli codzienności…

O prawdzie. O procesie dochodzenia do prawdy w coachingu.

Prawda. Faktycznie wyzwala. Widzę jak to niesamowicie DZIAŁA w coachingu. Od prawdy zaczyna się zmiana. Nie znam takiego przypadku aby ktoś dotarł do prawdy o sobie i nie ruszył z miejsca gdzie jest, w tą stronę gdzie ma pragnienie się znaleźć. Ale… to raczej nigdy nie jest proste i trzeba umieć się na to zgodzić.Bardzo często, choć pragniemy zmiany, bronimy się rękami i nogami przed prawdą. Nawet o tym nie wiemy, że naszym celem jest skuteczne ograniczanie swojej świadomości. Chronimy się w ten sposób (pozornie) przed trudnymi uczuciami, które wraz z prawdą często przychodzą. Świat wmawia nam, że życie może być tylko łatwe, lekkie i przyjemne, bez cienia trudu. I choć nie oznacza to, że musi być tak ciężko, że aż krew ma po plecach spływać, to jednak rzeczy głębokie, dobre, wartościowe wymagają osobistej decyzji o trudzeniu się aby je osiągać. Poznawanie prawdy w procesie zmiany jest właśnie tym świadomym trudzeniem się. Jestem bardzo zbudowana obrazem osoby w coachingu, która tak właśnie – dobrze i wytrwale, walczy o coś co jest dla niej głęboko ważne. Walczy o poznanie, o zrozumienie, o zobaczenie tego czego nie widać na pierwszy rzut oka, a co ma znaczenie, czasem podstawowe.Prawda nie jest bułką z masłem. Jest wyzwaniem dla prawdziwych wojowników życia

🙂

!

Dodaj komentarz